Aktualności

"No, jak tam... u was spokojnie ?" wernisaż w ramach Dni Muzeów w Instytucie Sztuk Pięknych

 

No, jak tam u was… spokojnie ?

To pytanie polskich kolegów skłoniło mnie do stworzenia tego projektu. Czuję bardzo silny ból. Zawsze słyszałam, że takie silne emocje często inspirują artystów do tworzenia prawdziwych arcydzieł, to dodaje im energii. Teraz mogę śmiało powiedzieć, że tak nie jest. Ten ból wyniszcza, wyczerpuje i odbiera chęć do życia. Ale nawet teraz mam coś do powiedzenia i chcę, żebyście to usłyszeli – nie, nie jest spokojnie.

Zdjęcia zostały zrobione w miastach Irpin i Borodyanka (okolice Kijowa). Większość tych miejsc znajduje się kilka kilometrów od mojego domu, więc słyszałam wybuchy, tego nie mogę nigdy zapomnieć. Nie zapomnę też tego, że te dźwięki były ostatnimi, jakie słyszeli ludzie mieszkający w blokach ze zdjęć.

Ta wystawa jest dla mnie bardzo ważna, bo uważam że nikt nie ma prawa zapomnieć: co się stało, co się dzieje i kto jest temu winny. Nie mamy też prawa zapomnieć, jakim kosztem ludzie na froncie utrzymują niebo nad nami. Nie możemy założyć różowych okularów i wierzyć, że to nigdy na nas nie wpłynie. Nie możemy cieszyć się abstrakcyjnym stwierdzeniem „Wszystko będzie dobrze”. Nie będzie. Ludzie umierają. Nie ma wystarczającej ilości broni. Nie ma wystarczających środków.

Naszą jedyną szansą jest uświadomienie sobie strasznej prawdy, zebranie się w sobie i walka. Trzeba dołączać się do ruchu wolontariackiego, robić donacje, wziąć odpowiedzialność za nasze wspólne „Dobrze”. Mówię „My”, bo innego wyjścia nie ma. Bo jest możliwość, że wojna się nie skończy za naszego życia, bo jest możliwe, że Ukraina nie wygra i wtedy za kilkadziesiąt lat będziemy musieli bronić granic Europy.

 

Борітеся – поборете Walcz, a zwyciężysz

 

Iryna Vasiur
Urodzona w 2003 r. w Kijowie. Fotografią interesuje się od dziecka. Studiowała w Kijowskiej Wyższej Szkole Architektury i Projektowania. Obecnie jest studentką 1-go roku na kierunku Sztuki wizualne w Instytucie Sztuk Pięknych Uniwersytetu Rzeszowskiego.

wstecz