Tajemnica „ciemnego tlenu” na dnie oceanu
W 2013 r. międzynarodowy zespół naukowców pod kierownictwem Andrew K. Sweetmana przeprowadził badania dna morskiego w strefie Clariona-Clippertona, obszarze położonym między Hawajami a Meksykiem. W ramach rutynowych pomiarów umieścili na dnie oceanu cylindryczne mierniki tlenu, szczelnie przylegające do podłoża. Według założeń naukowców ilość tlenu w cylindrach powinna spadać w miarę zużywania tego pierwiastka przez organizmy morskie. Jednak, co mocno zaskoczyło naukowców poziom tlenu w zamkniętych próbkach wzrastał. Naukowcy początkowo założyli, że były to błędy pomiarowe i wtedy zignorowano to odkrycie.
W 2021 roku powtórzono badania korzystając z innej technologii i otrzymano te same wyniki. Odkrycie Sweetmana dowodzi, że na dnie oceanów musi istnieć jeszcze jakieś dodatkowe źródło tlenu. Do prac nad wyjaśnieniem tego zjawiska dołączył prof. Franz Geiger z Uniwersytetu w Ilinois. Zasugerował on, że słona woda w obecności pewnych metali może generować małe ilości prądu elektrycznego co oznacza, żen a dnie mogłaby zachodzić prosta forma elektrolizy prowadząca do produkcji „ciemnego tlenu”. Po badaniach laboratoryjnych okazało się, że konkrecje polimetaliczne (konglomeracje składające się z rożnych pierwiastków) występujące na dnie oceanów ze względu na charakterystycznych kształt, generują na swojej powierzchni prąd o napięciu 0,95 V. Jest to teoretycznie zbyt niska wartość aby doszło do elektrolizy (aby doszło do elektrolizy wody morskiej wymagane jest napięcie 1,5V) jednak według naukowców duże skupiska konglomeracji polimetalicznych prowadzi do elektrolizy i wytworzenia „ciemnego tlenu”.
Link do artykułu: https://www.nature.com/articles/s41561-024-01480-8