Aktualności

Uniwersytet Rzeszowski uhonorował postać dra hab. Wrzesława Romańczuka, prof. UR, znanego rzeszowskiego lekarza, pediatry i społecznika

Uniwersytet Rzeszowski uhonorował postać znanego rzeszowskiego lekarza, pediatry i społecznika. 24 kwietnia br. imieniem dra hab. n. med. Wrzesława Romańczuka została nazwana aula w budynku Kolegium Nauk Medycznych UR przy ul. Leszka Czarnego.  

Odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej dr hab. n. med. Wrzesławowi Romańczukowi, prof. UR jest uhonorowaniem wieloletniej pracy lekarskiej i zasług na rzecz Uniwersytetu Rzeszowskiego.  

W uroczystości udział wzięli: Rektor UR prof. dr hab. Sylwester Czopek, Prorektor ds. Kolegium Nauk Medycznych prof. dr hab. n. med. Artur Mazur, Prorektor ds. Kolegium Nauk Społecznych dr hab. Elżbieta Feret, prof. UR, dr hab. n. med. Helena Romańczuk, żona lekarza oraz przedstawiciele środowiska medycznego a także liczne grono przyjaciół znanego lekarza, inicjatora powstania kierunków pielęgniarstwo oraz położnictwo w Uniwersytecie Rzeszowskim.

 

  

Podczas uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej postać prof. dra hab. Wrzesława Romańczuka i nazwania auli jego imieniem, Prorektor ds. Kolegium Nauk Medycznych, prof. dr hab. Artur Mazur wygłosił wykład, w którym przybliżył sylwetkę znanego pediatry i społecznika.  

,,Profesor Wrzesław Romańczuk urodził się 12 czerwca 1957 roku. Był synem wieloletniego ordynatora Oddziału Dziecięcego Szpitala w Mielcu, Juliana Romańczuka i nauczycielki, dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 3 w Mielcu, Zofii Romańczuk.  

Ojciec Juliana Romańczuka, a dziadek Wrzesława, wywodził się z kresowego miasteczka na pograniczu polsko-białoruskim (Wołkowyska). Jego żona z Lubelszczyzny. Za chlebem wyemigrowali do Francji, gdzie urodził się Julian Romańczuk. W 1939 roku rodzina przyjechała do Polski, a dokładnie do Urzędowa, w rodzinne strony matki Juliana, gdzie Romańczukowie nabyli kawałek ziemi. Po powrocie do Polski 11 letni Julian zapadł na dyfteryt. Z opresji wyprowadził go bezinteresownie lekarz, do którego trafili. Uradowana matka powiedziała, że jeśli syn kiedyś będzie lekarzem musi leczyć dzieci, aby spłacić dług wdzięczności wobec lekarza, którego nazwiska nawet nie zapamiętali.

Romańczukowie byli w Mielcu osobami znanymi, lubianymi i szanowanymi (oprócz Wrzesława wychowywali również jego młodszą siostrę, Urszulę). Do miasta znanego w świecie z lotniczej produkcji trafili w 1955 roku. Tak jak to bywało w tamtych czasach, z nakazu pracy.  

Atmosfera domu rodzinnego, umiłowanie do zdobywania wiedzy, szacunek dla drugiego człowieka i chęć niesienia mu pomocy, zdecydowały, że Wrzesław po ukończeniu Szkoły Podstawowej nr 3, trafił do II Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Mielcu.

W rodzinnym domu w Mielcu, Wrzesław zaraził się potrzebą ciągłego uzupełniania wiedzy, czytania książek i… piłką nożną. Jak wspomina dr Józef Rusin, który uczył się w tym samym mieleckim liceum co młody Romańczuk, jego sportowe zacięcie było tak wielkie, że gdyby nie kariera lekarska, z pewnością zostałby piłkarzem.  Był w piłkarskiej kadrze województwa juniorów. Iskra talentu piłkarskiego pozostała mu we krwi i nogach na całe życie – mówi dr Rusin.

Studia rozpoczął w 1976 roku na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Krakowie.  

Studenci krakowskiej Akademii Medycznej przybywali do Rzeszowa w ramach bardzo udanego pomysłu ówczesnych władz wojewódzkich, czyli Instytutu Medycyny Klinicznej krakowskiej Akademii Medycznej. Ostatnie lata studiów (na IV, V i VI roku) przyszli medycy, wywodzący się głównie z Polski południowo–wschodniej, zaliczali w stolicy województwa rzeszowskiego. Dostawali też stypendia, co miało być magnesem przyciągającym do pracy w regionie. Mieszkali w jedenastopiętrowcach Wyższej Szkoły Pedagogicznej przy ul. Cichej, później w akademiku przy ul. Siemieńskiego. Siedziba Instytutu mieściła się w budynkach III LO przy ul. Chopina, przemianowanych na Collegium Medicum.  

Studia ukończył w 1982 roku. Dyplom lekarski obronił z wyróżnieniem.  W tamtym czasie był już mężem Heleny, także absolwentki Wydziału Lekarskiego AM w Krakowie i ojcem syna Bartosza, który przyszedł na świat w 1981 roku.  

Po odbyciu stażu podyplomowego w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Rzeszowie, lek. med. Wrzesław Romańczuk rozpoczął pracę w kierowanej przez profesora Ryszarda Korczowskiego Klinice Pediatrii Instytutu Medycyny Klinicznej krakowskiej Akademii Medycznej. Po rozwiązaniu Instytutu kontynuował pracę w Oddziale Dziecięcym Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie (kolejno na stanowiskach młodszego asystenta, asystenta i starszego asystenta).  

Pod skrzydłami prof. Ryszarda Korczowskiego, lek. med. Wrzesław Romańczuk zainteresował się gastroenterologią dziecięcą.

Dla Wrzesia oznaczało to dogłębne, wręcz do bólu rozpracowanie tematu. Dość powiedzieć, iż w latach 1983–1984 zaliczył indywidualne szkolenie z gastroenterologii i endoskopii w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, a w 1984 roku szkolenie indywidualne z zakresu endoskopii w Śląskiej AM w Katowicach. Aby kierowana przez doktora W. Romańczuka Wojewódzka Poradnia Gastroenterologii Dziecięcej z Pracownią Endoskopii mogła właściwie funkcjonować, potrzebowała aparatury diagnostycznej.

NIE WSTYDZĘ SIĘ BYĆ ŻEBRAKIEM W SŁUSZNEJ SPRAWIE

 Szef Wojewódzkiej Poradni Gastroenterologii Dziecięcej z Pracownią Endoskopii w swoim życiu zawodowym i prywatnym musiał znaleźć czas, by jak to wówczas mówiono, organizować pieniądze na zakupy sprzętu. To stało się jego pasją.  

Łatwość nawiązywania kontaktu z osobami różnej proweniencji, czy wykształcenia, przydawała się ogromnie w tych bataliach. Romańczuk nie wstydził się w tej sprawie pukać do rozmaitych drzwi. Nie było dla niego sprawy, nie było problemu, którego nie można by rozwiązać. Jeśli przy planowaniu charytatywnej imprezy, którą organizował, potrzebna była pomoc wojska, policji, hotelarzy, poligrafów, mediów, artystów, doktor wpisywał na karteczce odpowiednie nazwiska i dzwonił.  

Dzwonił do ludzi, których znał bardzo dobrze lub trochę mniej dobrze. Ale gdzieś się z nimi spotkał, miał z kimś wspólnych znajomych.

W Klinice mówiono, że ludzie dzielą się na tych którzy są przyjaciółmi Wrzesia i którzy jeszcze o tym nie wiedzą.

-On zawsze pamiętał o ludziach, którzy go wspierali. Miał dla nich czas. Pomagał, gdy oni byli w „szpitalno-zdrowotnych” potrzebach.

Do dziś w Rzeszowie pamiętane są rozmaite imprezy charytatywne, z których dochód przeznaczano np. na zakup wideoendoskopu dla pracowni endoskopii Oddziału Pediatrii Szpitala Wojewódzkiego nr 2. Organizował je sztab ludzi „nakręcanych” przez doktora Wrzesława. Odbywały się więc np. „kolacje endoskopowe”, pikniki, festyny rekreacyjne, aukcje obrazów.  W programie jednej z nich pod nazwą „Rzeszów – Dzieciom” (1993) znalazły się m.in. biegi uliczne, występy młodzieżowych zespołów artystycznych, wyścigi rowerów górskich, pokaz tresury psów policyjnych, parada motocykli zabytkowych, musztra orkiestry wojskowej, uliczny konkurs plastyczny i mecz legendarnej drużyny „Orły Górskiego” z Rzeszowiakiem. Setki ludzi pomagały organizować te przedsięwzięcia a tysiące w nich uczestniczyły.

Prof. Romańczukowi udało się do swojego przedsięwzięcia wciągnąć także zespół Maanam,który kilkakrotnie koncertował w imprezach przez Niego organizowanych. Był nagrodzony - nagroda miasta Rzeszowa. Za dokonania w dziedzinie nauki i techniki w 1994 roku nagrodę II stopnia przyznano dr Wrzesławowi Romańczukowi za „wybitne osiągnięcia w dziedzinie gastroenterologii dziecięcej”.

W 1996 roku doktor społecznik aż trzy razy miał przyjemność odbierać nagrody i wyróżnienia: Gazeta Wyborcza uhonorowała go nagrodą „Gwóźdź sezonu 95” w kategorii Osobowość Roku, od Wojewody Rzeszowskiego odebrał Odznakę Honorową „Za zasługi dla województwa rzeszowskiego”, zaś Towarzystwo Przyjaciół Dzieci przyznało mu Odznakę „Przyjaciel Dziecka”.  

Prof. Romańczuk nadal prowadził też aktywne, życie naukowe i  tak w 1987 roku uczył się i podpatrywał, jak leczą małych pacjentów (szkolenie indywidualne w gastreoenterologii dziecięcej i endoskopii) w The Institute of Child Health, University of Londyn, w 1994 roku odbył staż indywidualny z endoskopii w The Karolinska Hospital w Sztokholmie i w tym samym roku stażował indywidualnie z pediatrii i gastroenterologii w Departament of Pediatrics, The University of Iowa Hospitals and Clinics. Był jedynym Polakiem zakwalifikowanym do programu ,,The Young Clinician – Scientist Program”, w USA. Brał udział w wielu zjazdach i konferencjach naukowych w kraju i za granicą. Był inicjatorem Rzeszowskich Dni Gastrologicznych.

W 1989 roku obronił na Wydziale Lekarskim AM w Krakowie rozprawę doktorską: „Próby różnicowania i postępowanie lecznicze w zmianach chorobowych jelita grubego dzieci”.     

29 grudnia 1994 roku powierzono mu pełnienie obowiązków dyrektora Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Rok później wygrał konkurs na to stanowisko na okres 5 lat (1995–2000).

Nowe wyzwanie, jakim było dyrektorowanie Szpitalem Wojewódzkim nr 2, całkowicie go pochłonęło. Przyszło mu zarządzać placówką służby zdrowia w bardzo trudnym czasie: w okresie zmian systemowych jej finansowania. Dyrektor Romańczuk zapisał się w historii szpitala m.in. utworzeniem pododdziałów dziennej opieki nad pacjentami - nowością na rynku usług medycznych. Takie pododdziały uruchomiono np. na oddziale chorób dzieci i chirurgii dziecięcej.

Chciał kierować szpitalem, największym w województwie, najlepiej jak umiał i chciał się w tym doskonalić. Od roku 1995 był członkiem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Menadżerów Opieki Zdrowotnej. Był jednym z organizatorów powstania Oddziału Rzeszowskiego STOMOZ i jego przewodniczącym. Szpital Woj. nr 2 pod jego kierownictwem otrzymał jako pierwszy w Polsce certyfikat jakości.

W czerwcu 2000 roku doktor Romańczuk przestał być dyrektorem SW nr 2.  

We wrześniu 2000 roku Wrzesław Romańczuk otrzymał angaż na stanowisko pełnomocnika dyrektora naczelnego Instytutu – Pomnika Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie ds. restrukturyzacji.  Nadal intensywnie pracował naukowo 18/04/2002 uzyskał tytuł doktora habilitowanego w CZD w Warszawie na podstawie pracy "Odległa ocena stanu klinicznego pacjentów z czynnościowymi zaparciami stolca".

W tym samym roku dr hab. n. med. Wrzesław Romańczuk został profesorem nadzwyczajnym w Instytucie Wychowania Fizycznego Uniwersytetu Rzeszowskiego. W tym samym czasie UR rozpoczął starania o uruchomienie trzyletnich studiów licencjackich na kierunku pielęgniarstwo  oraz położnictwo. Ówczesny Rektor UR, prof. dr hab. Włodzimierz Bonusiak, powołał prof. Romańczuka na pełnomocnika  tworzenia tych kierunków.  

Po dwóch latach pracy, zespół pracowników dr Małgrzata Marć, dr Beata Penar Zadarko, Monika Binkowska Bury, Teresa Gwizadak UR kierowany przez Romańczuka, osiągnął sukces. Komisje akredytacyjne (każda oddzielnie: nauki i szkolnictwa wyższego oraz ministerstwa zdrowia), wydały pozytywną opinię. Kształcenie na kierunkach pielęgniarstwo i położnictwo (znalazły się w strukturach Wydziału Pedagogicznego) mogło ruszyć.

Zasadniczą część kadry nowego Instytutu stanowili znakomici polscy lekarze (m.in. profesorowie: Idalia Cybulska, Paweł Januszewicz, Józef Ryżko, Jerzy Socha, Piotr Socha, Elżbieta Piątek, Danuta Dzierżanowska, Piotr Kaliciński, Andrzej Kawecki) ściągnięci z Warszawy do Rzeszowa przez Romańczuka. Zadziałały jego prywatne kontakty. 4 października 2004 roku dyrektor Instytutu Pielęgniarstwa i Położnictwa dr hab. n. med. Wrzesław Romańczuk, prof. UR zorganizował pierwsze spotkanie kadry naukowo-dydaktycznej Instytutu ze studentami pierwszego roku.  

Był tą przysłowiową iskrą, od której wszystko się zaczęło. Inni też podobno chcieli…ale to właśnie jemu (prof. W. Romańczukowi – przyp. aut.) udało się powołać Instytut do życia.

Wszędzie było go pełno. Wszyscy dziwili się jak on to robi, jak znajduje czas na tak liczne zainteresowania. On zawsze powtarzał, że pół życia przesypiamy. Sam zwykle spał tylko 4 godziny - od 4. do 6. Mówił, że tyle snu mu w zupełności wystarcza. Dr Marian Ołpiński, który kilkakrotnie wyjeżdżał z Wrzesiem na wyjazdy służbowe wspominał, że nawet golił się przed pójściem na spoczynek. Dzięki temu poranna toaleta nie była tak długa. Nigdy w swoim życiu nie spotkałem człowieka tak doskonale zorganizowanego, tak wiedzącego, co chce osiągnąć. I osiągającego kolejne wyznaczone sobie cele. Nawet kosztem zdrowia. Zawsze zastanawiałem się, kiedy znajduje czas na to wszystko, co robił, kiedy spał?! Potrafił odpowiadać na maile o 4 rano – my odczytywaliśmy je dopiero kilka godzin później.

Jak wspomina dr Grażyna Hejda: Czasami na dyżurach w szpitalnym oddziale byliśmy na niego lekko zdenerwowani – przepadał w pracowni, bo musiał jeszcze zrobić badanie, jeszcze coś pilnego napisać…natomiast wiedziony siódmym zmysłem pojawiał się w pokoju lekarskim, gdy zaczęłyśmy przygotowywać kanapki. Zajadał się nimi z lubością.  

Nie tylko kanapki były słabością profesora. Największą z nich był nałóg palenia papierosów. Wiedział, że każda wypalana paczka Marlboro na pewno nie pomaga jego zdrowiu. Tym bardziej, że w młodym wieku przeszedł zawał serca. Bez papierosów nie umiał się jednak obejść. Także w pracy. Gdy wchodziło się do jego gabinetu na Oddziale Pediatrii „szpitala na górce”, często było w nim bardzo zimno, bo doktor właśnie wietrzył pomieszczenie, co dla wtajemniczonych było informacją, że właśnie zgasił papierosa.   

Mimo tylu aktywności zawsze najważniejsi byli dla Niego mali pacjenci. W każdym momencie swojej kariery zawodowej znajdował czas na ratowanie chorych dzieciaków.  

- Doktor miał dar rozmowy z dziećmi. Nie rozczulał się nadmiernie. Rodziców potrafił przywołać do porządku, gdy chcieli nim kierować – wspomina jedna z dawnych pacjentek doktora Romańczuka. Dzieci wierzyły mu, przeczuwały, że badania pomogą w leczeniu, że muszą zgodzić się na włożenie do gardła „rurki”, przez którą doktor wszystko zobaczy.

Wrzesław Romańczuk zmarł w noc sylwestrową 31 grudnia 2004 roku. Na wniosek wojewody, Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski odznaczył pośmiertnie dr hab. n. med. Wrzesława Romańczuka, prof. UR Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. 22 lutego 2022 roku radni Miasta Rzeszowa jednogłośnie zdecydowali, że nazwę ulicy WRZESŁAWA ROMAŃCZUKA otrzyma odcinek ulicy biegnącej od ul. Jana Niemierskiego, w kierunku północnym, a następnie zachodnim do alei Armii Krajowej (Osiedle Mieszka I, okolice Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2). 23 marca odbyło się oficjalne odsłonięcie nazwy ulicy.

Dzisiaj na Uniwersytecie Rzeszowskim dziękujemy mu raz jeszcze odsłaniając tablicę pamiątkową i nadając jego imieniem sale  wykładową w Zakładzie Nauk o Człowieku Kolegium Nauk Medycznych".

 

Foto: Michał Święcicki

wstecz