Aktualności
Uniwersytet Rzeszowski uhonorował postać prof. Lesława Grzegorczyka
15 maja br. odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy upamiętniającej postać profesora dra hab. n. med. Lesława Grzegorczyka w auli Przyrodniczo Medycznego Centrum Badań Innowacyjnych Kolegium Nauk Medycznych UR.
Imieniem Profesora Lesława Grzegorczyka została nazwana Aula w budynku G4 KMN, przy ulicy Warzywnej.
W uroczystość zainaugurował Prorektor ds. Kolegium Nauk Medycznych prof. dr hab. n. med. Artur Mazur wraz z synem Profesora Lesława Grzegorczyka, dr hab. Wiesławem Grzegorczykiem, prof. UR.
Zdjęcia: Michał Święcicki
Lesław Grzegorczyk przyszedł na świat w Rzeszowie 31 sierpnia 1929 roku jako syn rzeszowskiego lekarza miejskiego i szkolnego dr. Józefa Grzegorczyka i Eugenii z domu Stary, nauczycielki, oraz młodszy brat późniejszego adwokata i doktora prawa – Wiesława. Dziadkiem Lesława ze strony mamy był Karol Stary, nauczyciel, działacz społeczny, współtwórca i naczelnik rzeszowskiego „Sokoła”, inicjator harcerstwa w Rzeszowie, prekursor i niestrudzony propagator gimnastyki i sportu.
W swym rodzinnym domu przy ul. Krakowskiej – dziś Ks. Józefa Jałowego – Lesław wzrastał w atmosferze umiłowania wiedzy, patriotyzmu, dojrzałej religijności. Bardzo dużo czytał, szybko sam zaczął pisać. W szkole powszechnej zasłynął ze świetnie napisanej relacji z meczu piłkarskiego Resovii. Kibicowanie ulubionemu klubowi było jedną z pasji, którym Lesław Grzegorczyk pozostał wierny przez całe życie.
W latach wojny i okupacji uczył się w ramach tajnego nauczania. Maturę zdał w roku 1946 w najstarszej rzeszowskiej szkole – I Liceum im. Ks. Stanisława Konarskiego.
Żywo interesował się literaturą polską, jej historią i współczesnością. Za niedoścignione arcydzieła uważał zarówno Trylogię Sienkiewicza, jak i Lalkę Prusa. Chciał być dziennikarzem. Powojenne realia skłoniły go jednak do porzucenia tych marzeń. Poszedł w ślady ojca i podjął studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, które ukończył w 1952, już na wyodrębnionej z UJ Akademii Medycznej. Wrócił do Rzeszowa.
Szczegóły drogi zawodowej prof. Lesława Grzegorczyka opisał znakomicie dr Stanisław Bajcar we Wspomnieniu, opublikowanym w „Przeglądzie Dermatologicznym” (3/2011, vol. 98):
Po ukończeniu studiów, 2 stycznia 1953 roku podjął pracę na Oddziale Dermatologicznym Szpitala Wojewódzkiego w Rzeszowie, gdzie po odbyciu stażów specjalizacyjnych złożył egzamin i uzyskał specjalizację z zakresu dermato-wenerologii. W tym samym czasie, w latach 1955–1957, odbywał aspiranturę w Klinice Dermatologicznej w Krakowie. W czasie specjalizacji podjął równolegle pracę w poradni dermatologicznej dużego zakładu metalurgicznego WSK w Rzeszowie. Tam zapoznał się z oddziaływaniem różnych szkodliwych czynników na organizm ludzki podczas wykonywania pracy na różnych stanowiskach robotniczych w tym zakładzie. To sprawiło, że zainteresował się bliżej chorobami zawodowymi, zwłaszcza skóry. Po kilku latach pracy i badań opublikował swą pierwszą monografię pt.: „Ropne i zawodowe schorzenia skóry w przemyśle metalowym”.
W 1959 roku objął stanowisko ordynatora Oddziału Chorób Zawodowych Skóry i jednocześnie pełnił obowiązki dyrektora Przychodni Przemysłowej w Rzeszowie. W latach 1962–1963 uzyskał specjalizację z medycyny przemysłowej. W tym czasie prowadził również szeroko zakrojone badania naukowe w zakładach przemysłowych na terenie województwa rzeszowskiego. Pokłosiem tych badań była rozprawa doktorska pt.: „Nerwica naczyniowa kończyn górnych jako schorzenie zawodowe w przemyśle metalowym i hutniczym”, którą obronił w 1962 roku, uzyskując stopień doktora nauk medycznych. Prawne uznanie powibracyjnej nerwicy naczyniowej za chorobę zawodową w Polsce było dużym sukcesem w życiu lekarskim Profesora, a także sukcesem w wymiarze społecznym. Badania nad wpływem drgań i hałasu na organizm ludzki były kontynuowane przez następne lata, a ich zwieńczeniem była w 1968 roku obrona pracy habilitacyjnej. Wyniki badań przedstawiono również w publikacji książkowej pt.: „Wpływ wibracji i hałasu na organizm ludzki”.
Po uzyskaniu stopnia naukowego docenta w Akademii Medycznej w Krakowie prof. Grzegorczyk został zatrudniony jako kierownik Zespołu Nauczania Klinicznego przy Szpitalu Wojewódzkim w Rzeszowie. W następnych latach, oprócz działalności organizacyjnej, prowadził dalsze badania z zakresu medycyny przemysłowej, opisując nową jednostkę chorobową u pracowników mających kontakt z krzemionką i przetwarzaniem szkła, którą określił jako „szklane ręce” i opisał w piśmiennictwie krajowym i zagranicznym. W latach 1980–1981 wydał dwa skrypty dla studentów medycyny pt.: „Zarys medycyny pracy” i „Propedeutyka dermatologii środowiskowej”. W 1976 roku otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego.
W latach 70. ubiegłego wieku zwiększyło się znacząco zatrudnienie samodzielnych pracowników naukowych w Zespole Nauczania Klinicznego w Rzeszowie, co pozwoliło na rozpoczęcie w 1976 roku stacjonarnego szkolenia studentów medycyny oraz powołanie w 1987 roku w Rzeszowie Instytutu Medycyny Klinicznej Krakowskiej Akademii Medycznej, którym kierował prof. Grzegorczyk. W tym czasie w Instytucie funkcjonowało 7 klinik i 3 zakłady naukowe. W 1988 roku Profesor zorganizował Klinikę Dermatologii, której został kierownikiem.
W latach 1987–1989 był inicjatorem szeroko zakrojonych badań alergologicznych u dzieci i młodzieży z atopowym zapaleniem skóry, a w latach 1991–1997 badań dermatoskopowych zmian barwnikowych skóry, na podstawie których został wydany w 2000 roku, po raz pierwszy w Polsce, „Atlas diagnostyki zmian barwnikowych skóry”, którego współautorem był Profesor. W 1994 roku Lesław Grzegorczyk został profesorem zwyczajnym.
W tym krótkim podsumowaniu pragnę wspomnieć, że prof. Grzegorczyk jest autorem 200 prac naukowych opublikowanych w czasopismach krajowych i zagranicznych oraz kilkudziesięciu artykułów popularnonaukowych, które ukazywały się w prasie codziennej i tygodnikach. Był promotorem 7 przewodów doktorskich, recenzentem 25 prac doktorskich i 4 prac habilitacyjnych oraz 4 wniosków profesorskich.
[…]
Profesor Grzegorczyk był organizatorem wielu spotkań naukowych i konferencji naukowo-szkoleniowych dla lekarzy. W 1981 roku zorganizował Konferencję Sekcji Alergologicznej Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego oraz Zebranie Naukowe Grupy Badającej Wyprysk Kontaktowy w krajach RWPG. W 1983 roku zorganizował w Rzeszowie i Łańcucie „Symposium of Prostanoids” z udziałem laureatów Nagrody Nobla S.K. Bergströma i J.R. Vane’a, a w 1986 roku IX Krajowy Zjazd Naukowy Towarzystwa Diagnostyki Laboratoryjnej. Czynnie uczestniczył w licznych stażach zagranicznych, zjazdach i sympozjach, zarówno krajowych, jak i zagranicznych.
Potrzebę uruchomienia w Rzeszowie studiów lekarskich, które ułatwiłyby czy nawet umożliwiły wielu zdolnym, młodym ludziom z ówczesnego województwa rzeszowskiego zdobycie wykształcenia medycznego, a w konsekwencji zapewniły mieszkańcom lepszą opiekę zdrowotną, zauważał doktor Lesław Grzegorczyk już w latach 60. XX wieku. Przez dwie dekady, mimo przeszkód, rok po roku był coraz bliższy realizacji tego celu. Jako docent, a później profesor Akademii Medycznej w Krakowie, utworzył w swym rodzinnym mieście wspomniany wyżej Zespół Nauczania Klinicznego, podniesiony następnie do rangi Katedry, a wreszcie Instytutu Medycyny Klinicznej. Dzięki staraniom profesora Grzegorczyka był to doskonale wyposażony ośrodek, w którym zatrudnienie znaleźli wybitni lekarze i naukowcy, a studia obejmowały IV, V i VI rok. Kolejne roczniki lekarzy – absolwentów Collegium Medicum Resoviense (nie była to formalna nazwa; napis taki widniał na budynku Instytutu przy ul. Szopena) zasilały placówki ochrony zdrowia w regionie. W roku 1991, kiedy wszystko – wykwalifikowana kadra, kliniki w rzeszowskich szpitalach, baza lokalowa, najnowocześniejszy sprzęt, struktura organizacyjna – było gotowe do rozpoczęcia pierwszych trzech lat studiów lekarskich, Instytut został zlikwidowany, a tytaniczna praca profesora Lesława Grzegorczyka i jego współpracowników – zaprzepaszczona. Na otwarcie pełnych studiów lekarskich Rzeszów czekać musiał kolejne ćwierćwiecze.
Profesor Grzegorczyk wraz z częścią dotychczasowych współpracowników rozpoczął pracę w ówczesnej rzeszowskiej Wyższej Szkole Pedagogicznej. Kierował tam nowopowstałym Instytutem Wychowania Fizycznego i Zdrowotnego. Po kilku latach, w roku 1994, wybrany został na stanowisko dziekana, w kolejnej kadencji – prodziekana Wydziału Pedagogicznego: początkowo WSP, a od roku 2001 już w ramach nowej uczelni – Uniwersytetu Rzeszowskiego. Wspierał w tym czasie nie tylko inicjatywy związane z naukami medycznymi czy wychowaniem fizycznym; przyczynił się też m.in. do utworzenia Zakładu Wychowania Plastycznego, który następnie usamodzielnił się i rozwinął, dając początek dzisiejszemu Instytutowi Sztuk Pięknych UR. Profesor Grzegorczyk miał swój gabinet dziekański w budynku mieszczącym dziś Instytut Pedagogiki przy ul. Ks. Jałowego – tym samym, w którym siedemdziesiąt lat wcześniej zaczynał swą edukację jako uczeń szkoły powszechnej.
Mogłoby się wydawać, że sprawy naukowe, dydaktyczne i organizacyjne wypełniały bez reszty życie zawodowe profesora Grzegorczyka. Był on jednak przede wszystkim czynnym lekarzem. Gabinet na piętrze swego domu przejął po ojcu, doktorze Józefie Grzegorczyku. Do późnych lat życia prowadził prywatną praktykę lekarską w zakresie dermatologii i wenerologii. W dni przyjęć, mimo zmęczenia, nie odmawiał pomocy żadnemu z czekających w długich kolejkach pacjentów. Nigdy też nie przyjmował opłat od lekarzy, studentów, ani ludzi ubogich. Dla dzieci znajdował zawsze uśmiech i dobre słowo. Jeśli było trzeba, postępował niestandardowo. Zauważył na przykład, jakim lękiem najmłodsi pacjenci reagują na sam widok białego fartucha lekarskiego. Zrezygnował więc na zawsze z tego – wydawałoby się – obowiązkowego atrybutu medyka.
Sportu nie uprawiał, lecz z przyjemnością i poczuciem miłego obowiązku chodził na mecze piłkarskie, siatkarskie i koszykarskie Resovii. Jako lekarz nieraz towarzyszył sportowcom w ich wyjazdach, także zagranicznych. Z radością przyjmował zwycięstwa i awanse, ze smutkiem porażki. Znał na pamięć daty meczów i składy drużyn na przestrzeni lat. Był współautorem książkowej monografii Resovii. W uznaniu zasług dla tego najstarszego rzeszowskiego klubu sportowego został jego dożywotnim honorowym prezesem.
Wyniósł z domu umiłowanie historii, zwłaszcza historii Polski. Wracał i później w swych lekturach do czasów napoleońskich, autonomii galicyjskiej i II Rzeczpospolitej, czytał pamiętniki i opracowania historyczne, tęsknił za ówczesną kulturą i tradycjami. Będąc za granicą, zawsze poszukiwał miejsc związanych z dziejami Polski. Przestrzegał przedwojennych zwyczajów, gestów i zwrotów grzecznościowych, które już w jego czasach nie były częste. Używał pięknej, eleganckiej polszczyzny, znał świetnie język niemiecki. Miał wszechstronną wiedzę i zainteresowania; swej erudycji dawał wyraz w artykułach, wykładach dla studentów, okolicznościowych przemówieniach i zwyczajnych rozmowach. Przywiązywał wagę do tradycyjnych ceremoniałów uniwersyteckich i ich oprawy wizualnej, cenił w nich obecność łaciny, którą znał z przedwojennej szkoły. Interesował się m.in. polską sztuką drugiej połowy XIX i pierwszej XX wieku: w roku 1984, kiedy kierowane przez niego Collegium Medicum Resoviense wciąż jeszcze rozwijało się pomyślnie, doprowadził do zakupu monumentalnego obrazu Włodzimierza Tetmajera Zmartwychwstanie Polski, przed którym miały się odbywać promocje doktorów medycyny, a który dziś jest własnością Uniwersytetu Rzeszowskiego. Salom i jednostkom organizacyjnym kierowanego przez siebie Instytutu Medycyny Klinicznej nadał profesor Grzegorczyk imiona zasłużonych dla medycyny rzeszowian: profesorów Jana Glatzla, Stanisława Konopki i Władysława Szafera.
Bolało go niszczenie i zaniedbywanie zabytków – szczególnie dworów i pałaców. Kiedy w latach 70. ubiegłego wieku nadarzyła się okazja, by na terenie ówczesnego województwa rzeszowskiego poszukać jakiegoś zabytkowego obiektu, w którym krakowska Akademia Medyczna mogłaby urządzić dom pracy twórczej dla swych pracowników, wybór profesora Grzegorczyka padł na, na wpół zrujnowany po dziesięcioleciach powojennych spustoszeń, dwór Urbańskich i Szeliskich w Komborni. Dzięki jego zaangażowaniu i osobistemu, regularnemu nadzorowaniu prac remontowych dwór uratowany został od zniszczenia i podniósł się z ruin.
Czuł się mocno związany ze swym starym domem – w którym spędził prawie całe swoje życie, któremu zapewnił wpis do rejestru zabytków – i z całym rodzinnym miastem. Ludziom starego Rzeszowa poświęcił własne wspomnienia, wydane pod takim właśnie tytułem. Nade wszystko stawiał dobro swej rodziny, ale też przez całe życie wspomagał potrzebujących. Był kochającym i czułym synem, bratem, mężem, tatą, dziadziem i wujkiem. Człowiekiem dobrego serca, poważnie traktującym swą wiarę katolicką, lojalnym wobec przyjaciół, życzliwym, a jednocześnie umiejącym walczyć o swoje racje. Cieszyły go rodzinne spotkania i rozmowy, wspólne wyjazdy z żoną Haliną z Grodzickich i synem Wiesławem, a także codzienne długie spacery z suczką Lalą. Syn profesora Grzegorczyka i synowa Joanna pracują wciąż na Uniwersytecie Rzeszowskim. Krzysztof i Piotr, dwaj ukochani wnukowie, są już dorośli i samodzielni.
Profesor Lesław Grzegorczyk był kawalerem Krzyża Oficerskiego Orderu Polonia Restituta, Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski, Złotego, Srebrnego i Brązowego Krzyża Zasługi.
Zmarł w Rzeszowie 22 grudnia 2010 roku.
Zdjęcia Archiwalne