Dyskusyjny Klub Książki
DKK-UTW poleca: Beata Sabała–Zielińska „Pięć Stawów. Dom bez adresu.”
Beata Sabała–Zielińska „Pięć Stawów. Dom bez adresu.”
Najnowsza książka Beaty Sabała-Zielińskiej „Pięć Stawów. Dom bez adresu.” to była wspaniała lektura na tegoroczne gorące lato. Zamiast stać godzinami w kolejce na zakopiance, a potem z trudem łapać oddech w czasie wspinaczki, wystarczyło zasiąść w cieniu i zagłębić się w opowieść o schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Autorka opowiada historię powstania schroniska, jak też historię jego gospodarzy – rodziny Krzeptowskich. Znajdziemy wiele ciekawych szczegółów z pierwszych lat „odkrywania” Tatr przez ceprów z dolin, potem międzywojenne i wojenne losy schroniska, a także jego nieznaną rolę w czasach stanu wojennego. Historia schroniska i jego gospodarzy jest opowiedziana w sposób bardzo zajmujący, znajdziemy tutaj cytaty z pamiętnika pierwszej „gaździny”, legendarnej wręcz Marii Krzeptowskiej, bezpośrednie opowieści żyjących członków rodziny, a także wypowiedzi pracowników schroniska. Opowieści o dziejach schroniska i przygodach jego mieszkańców skrzą się dowcipem, a równocześnie przypominają o tym, jak niebezpieczne mogą być góry, a lekceważenie sił przyrody – wręcz zabójcze. Z kart książki emanuje pogoda ducha, fascynacja przyrodą Tatr, a przede wszystkim szacunek i podziw dla kolejnych pokoleń rodziny Krzeptowskich. Poszanowanie pracy, odpowiedzialność za rzetelne wykonanie obowiązków, szacunek dla drugiego człowieka – tego wszystkiego członkowie rodziny uczą się od najmłodszych lat i przekazują następnym pokoleniom.
Dla wytrwałych klubowiczów jest to kolejna opowieść, w której autorka chce utrwalić przeszłość, nie tylko obyczajową, ale także materialną. Któż z naszego pokolenia nie wspomina z sentymentem pralki „Frania”, „ruskiej” lodówki czy kartek na podstawowe artykuły spożywcze i higieniczne. Dla współczesnych są to zupełnie abstrakcyjne, wręcz niewiarygodne historie. Zmieniają się warunki codziennego funkcjonowania schroniska, zmieniają się także ludzie, co w rozmowie z autorką podkreślają wieloletni pracownicy schroniska i jego obecna kierowniczka. W turystyce górskiej, jak w krzywym zwierciadle, odbijają się wszystkie niekorzystne zmiany zachodzące w naszym społeczeństwie. Z jednej strony coraz lepsze technologie, coraz wyższy poziom życia codziennego, a z drugiej brak szacunku dla drugiego człowieka, coraz większa roszczeniowość, lekceważenie zasad ochrony środowiska i podstawowych praw przyrody, zupełny brak pokory wobec sił natury.
Opowieść o schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich jest warta polecenia dla tych, którzy w górach bywają często – wtedy na pewno z nostalgią wspomną swoje taternickie przygody, jak i dla tych, którzy nie chodząc profesjonalnie po górach, z przyjemnością oderwą się od covidowej codzienności.
Maria Suchy
W trakcie ostatniego spotkania DKK-UTW w dniu 2 grudnia 2021 r.,uzupełnieniem dyskusji nad książką "Pięć Stawów. Dom bez adresu" autorstwa Beaty Sabała-Zielińskiej, była przygotowana przez kol. B. Lubiniecką prezentacja zdjęć z Doliny Pięciu Stawów. W pokazie znalazły się zdjęcia autorstwa prelegentki oraz mapka i fotografie zaczerpnięte z Internetu w celu zilustrowania prezentowanych treści dydaktycznych (art. 27 Prawa autorskiego). Spotkanie zakończyło odczytanie recenzji omawianej książki.