Dyskusyjny Klub Książki
DKK-UTW poleca: Olga Tokarczuk "Szafa".
Olga Tokarczuk „Szafa”.
Tytułowa „Szafa” Olgi Tokarczuk zawiera trzy perełki autorstwa noblistki, które powstały we wczesnych latach jej twórczości. Pierwsze opowiadanie napisane w roku 1987, to „Szafa”, kolejne "Numery" - rok 1989, zaś cały zbiorek, zawierający jeszcze „Deus Ex”, został po raz pierwszy wydany w roku 1997. Ponowne wydania, to rok 2016 Wydawnictwa Literackiego, 2020 i kolejne, które trafiło do Dyskusyjnego Klubu Książki, z rok 2022.
Tytułowa Szafa, której transport z desy do domu kosztował więcej, niż ona sama, to mebel niezwykły, o którym autorka cały czas pisze z dużej litery. Ta Szafa to niebezpieczny portal, wciągający coraz bardziej w tajemniczy świat ciszy, spokoju i mroku. Szafa okazała się być „niezmienna, potężna i kusząca” do tego stopnia, że „było w niej dość miejsca na cały świat”. Po cóż więc z niej wychodzić?
Można sądzić, że inspiracją do napisania drugiego opowiadania „Numery” były doświadczenia ze studenckiej pracy autorki jako pokojówki w jednym z angielskich hoteli. Niesamowite, jak zwykłe czynności codziennej obsługi hotelowych pomieszczeń, nabierają w opowiadaniu Olgi Tokarczuk tajemniczości, niemal jak w czarodziejskiej krainie, gdzie nastrój pomieszczeń i przebieg wydarzeń determinowane są numerami pokojów hotelowych. Przy tym sam opis kolejnych doznań pokojówki w różowym uniformie i jej krytyczna bądź pochlebna ocena poszczególnych gości, nic nie tracą ze swej trafności i ostrości. Naprawdę robi wrażenie, jak z tak banalnej historii, jak praca londyńskiej pokojówki, Olga Tokarczuk zbudowała świetne opowiadanie.
„Deus Ex” to historia programisty, który buduje i unicestwia kolejne wirtualne światy. Można odnieść wrażenie, że w kolejnych etapach gry podejmuje działania, przedstawione w Biblii, aby na końcu zobaczyć, „że nic nie było dobre, więc wstał i wyjrzał przeze okno, gdzie usychający z pragnienia świat czekał na deszcz”.
Po lekturze „Ksiąg Jakubowych” czy „Empuzjona” na pewno „Szafa” może rozczarować. Niemniej jednak warto sięgnąć i po takie „drobiazgi”, które chociaż na kilka chwil przeniosą nas w metaforyczny, dziwny świat, ukryty za drzwiami starej szafy. Czasem warto dać się wciągnąć w takie życie we wnętrzu: hotelu, gry komputerowej czy dobrej książki. Zapomnieć o codziennym chaosie, wyciszyć się i dać sobie szansę, aby "… umysł, który zostaje ze sobą sam na sam, zaczął się modlić. Taka bowiem jest natura umysłu. „Aniele boży, stróżu mój …”
Może więc warto wejść do takiej symbolicznej Szafy i wcale nie chcieć z niej wychodzić …
Maria Suchy