Dyskusyjny Klub Książki

DKK-UTW poleca: Ruth Hogan "Strażnik rzeczy zagubionych".

Ruth Hogan "Strażnik rzeczy zagubionych"

Ruth Hogan to autorka nietypowa. Po studiach anglistyki i dramatopisarstwa na Uniwersytecie Londyńskim podjęła pracę zawodową w samorządzie lokalnym. Gdy po 10 latach miała wypadek samochodowy, mogła pracować już tylko na pół etatu i wówczas zajęła się pisarstwem. Plany pokrzyżowała jej choroba nowotworowa, ale wtedy bezsenne noce były wykorzystywane na pisanie. Tak powstał „Strażnik rzeczy zagubionych”, który jest debiutem pisarskim autorki. Sam pomysł, aby budować narrację wokół drobiazgów, znajdowanych przez samotnego starszego pana, jest dosyć oryginalny. Niektóre ze znalezionych przedmiotów okazują się mieć swoją historię, najczęściej zupełnie oderwaną od przeżyć głównych bohaterów i umieszczoną w całkowicie innej czasoprzestrzeni. Do tego mamy stary angielski dom z pięknym ogrodem różanym i trzy pary głównych bohaterów, z których tylko jedna doczeka się zaręczyn i spełnienia swojej miłości. Pozostałe wątki też znajdują szczęśliwe zakończenie, o ile za takie można uznać rozsypanie prochów w miejscu i czasie zgodnymi z życzeniem zmarłego oraz odnalezienie medalika świętej Teresy z Różami, dzięki czemu zakochani sprzed lat mogą się wreszcie spotkać, a w starym angielskim domu przestają zjawiać się duchy.

Opowieść o strażniku rzeczy zagubionych jest bardzo ciepła, ma w sobie wiele z klimatu książek sióstr Bronte, a co najważniejsze, niesie mnóstwo dobrych emocji i optymizmu. Nie bez znaczenia jest fakt, że możemy z dużą dozą pobłażliwości obserwować psoty kolejnych psich ulubieńców, a odwiedzając razem z bohaterką stary angielski dom, odetchnąć zapachem róż. Jest to też kolejna książka, w której wśród bohaterów drugiego planu spotykamy osobę z zespołem Downa. To rzecz godna uwagi, jeśli mamy na serio traktować obecność wśród nas osób z niepełnosprawnością jako równoprawnych członków społeczeństwa.

Osobiście polecam „Strażnika rzeczy zagubionych” jako antidotum na nerwowy pośpiech, nieustający stres i gonitwę za wczorajszym dniem.  

Maria Suchy

wstecz