Dyskusyjny Klub Książki
DKK-UTW rekomenduje: Joanna Kuciel-Frydryszak "Służące do wszystkiego".
Joanna Kuciel–Frydryszak „Służące do wszystkiego”
„Służące do wszystkiego” Joanny Kuciel–Frydryszak to jedna z nielicznych książek poświęcona „białym niewolnicom”- zapomnianej grupie kobiet z najniższej warstwy społecznej z pierwszej połowy XX w. Autorka w niezwykle zajmujący sposób prowadzi nas przez niemal stulecie polskiej historii widzianej z poziomu „służących do wszystkiego”. Rysowany przez nią obraz jest oparty na licznych relacjach świadków, dostępnej korespondencji, a także zapisach w dziennikach polskich twórców: Gabrieli Zapolskiej, Zofii Nałkowskiej, Henryka Sienkiewicza, Witolda Gombrowicza czy Marii Dąbrowskiej. Aż nie chce się wierzyć, że w Polsce międzywojennej było około pięciuset tysięcy służących. Przeważnie pochodziły ze wsi, z bardzo biednych wielodzietnych rodzin. Były oddawane do służby lub wyjeżdżały do miasta dobrowolnie, aby nieco polepszyć swój byt. Jako służba „do wszystkiego” robiły zakupy, gotowały, sprzątały, dźwigały wodę i opał, prały i opiekowały się dziećmi – stale gotowe do pracy. Na nogach od świtu do nocy, bez prawa do osobnego kąta, bez urlopu i wypoczynku, za marne grosze. Mimo tak przerażających, z dzisiejszego punktu widzenia, warunków, nie chciały wracać do wiejskiej nędzy, uważając swój status za nieco lepszy. „Służące do wszystkiego” to poruszająca opowieść o kobietach, którym odbierano imiona, godność, prawo do prywatności i szczęścia. To także opowieść o szokującym obrazie kondycji emocjonalnej i intelektualnej polskiego mieszczaństwa, o jego potrzebie dominacji nad biedakami, o niczym nieuzasadnionym poczuciu wyższości. W książce znajdziemy wiele wycinków z gazet czy zdjęć ukazujących klimat tamtych lat, kiedy podział na „jaśniepaństwo” i służbę był czymś naturalnym.
Autorka prowadzi nas przez mieszczańskie domy przede wszystkim Warszawy i Krakowa, pokazując sylwetki „państwa” i służących od przełomu XIX i XX wieku po czasy powojenne. Możemy poznać kształtowanie się nowego społeczeństwa polskiego bezpośrednio po odzyskaniu niepodległości, przekonać się, jak i dlaczego upadł w sejmie projekt poprawy losu służących. W wielu miejscach książki spotykamy odniesienia do zasad funkcjonowania klasy średniej i prowadzenia domu w krajach Europy Zachodniej i USA. Jednak publikacje na ten temat i apele pierwszych aktywistek nie są w stanie zmienić mentalności „jaśniepaństwa”. Obok uwarunkowań prawnych, pozostają jeszcze do pokonania bariery architektoniczne. Także tutaj troska o zapewnienie elementarnych warunków bytowych służących pozostaje na bardzo dalekim planie.
Mimo swojego niskiego statusu społecznego, wiele służących było bardzo związanych z rodzinami, którym służyły. Uwidoczniło się to po wybuchu wojny, szczególnie w odniesieniu do „służących chrześcijańskich”, które pracowały w domach żydowskich. Jak w innych warstwach społecznych, także tutaj, obok prawdziwych bohaterek, napotykamy osoby złe i chciwe, gotowe sprzedać Niemcom swoich chlebodawców.
Lektura książki budzi wiele emocji, szczególnie gdy próbujemy wyobrazić sobie, w jakich warunkach mieszkały dziewczęta czy młode kobiety, stale narażone na „awanse” któregoś z „panów”, co się działo, gdy musiały urodzić nieślubne dziecko. W tym wszystkim były rozpaczliwie same, pozbawione kontaktu z rodziną i jakiegokolwiek wsparcia społecznego. Znajdziemy oczywiście przykłady domów, gdzie służąca była człowiekiem i gdzie jej serce i poświęcenie pamiętało także następne pokolenie.
Osobiście bardzo zachęcam do lektury „Służących do wszystkiego” Joanny Kuciel–Frydryszak, książki napisanej niezwykle rzetelnie, dobrym dziennikarskim językiem, pokazującej historię, jakiej nigdy nie poznamy w szkole.
Maria Suchy