Dyskusyjny Klub Książki
DKK-UTW rekomenduje: Włodek Goldkorn "Dziecko w śniegu".
Włodek Goldkorn "Dziecko w śniegu".
„Dziecko w śniegu” Włodka Goldkorna to kolejna książka napisana przez urodzonego w 1952 w Katowicach Żyda, który musiał wyjechać z Polski w wyniku antysemickiej nagonki roku 1968. Jego rodzice ocaleli dzięki temu, że w 1939 wyjechali do ZSRR. Sam autor wielokrotnie podkreśla, że byli ideowymi komunistami, których nowa władza potraktowała tak, jak wszystkich Żydów. Po wyjeździe z Polski Włodek Goldkorn nie znalazł dla siebie miejsca ani w Izraelu, ani w Niemczech. Ostatecznie osiadł we Włoszech, gdzie stał się cenionym publicystą. Wielu jego przyjaciół i znajomych odebrało sobie życie, nie mogąc funkcjonować poza Polską.
Prolog książki „Dziecko w śniegu” to historia cioci Chajtele, która uciekając przed Niemcami, porzuciła w śniegu maleńkie dziecko. Początkowe rozdziały zawierają opis podjętej po latach wędrówki autora po Katowicach, potem krótkie wspomnienia z wyjazdu do Wiednia i relacje z prób znalezienia własnego miejsca w świecie. Autor wraca do wspomnień rodzinnych, wielokrotnie podkreślając pustkę, jaka zapanowała po wymordowaniu w czasie II wojny niemal całej rodziny.
Po kilku przyjazdach do Polski, w czasie których zaprzyjaźnia się z Markiem Edelmanem, Włodek Goldkorn decyduje się odwiedzić kolejne obozy Zagłady. Razem z nim jesteśmy w Auschwitz, Birkenau, Bełżcu, Sobiborze i Treblince. Opisy fabryk śmierci są bardzo wyważone, wręcz skąpe w słowach, ale niesamowicie poruszające. Poszczególne części rozdzielają fotografie autorstwa Neige De Benedetti, młodej fotografki z Włoch, która towarzyszyła autorowi, dokumentując odwiedzane miejsca.
Po zakończeniu lektury nie sposób uwolnić się od obrazów, które maluje autor. W wielu miejscach jego komentarze są bardzo gorzkie, szczególnie gdy mówi o wrogim stosunku do ocalałych z Zagłady. Wspomina Jedwabne, pogrom kielecki i wyciąganie Żydów z pociągów. Także w powstającym państwie Izrael na ocalałych z Zagłady patrzono bardzo nieprzychylnie. Szokuje informacja, że osoby z obozowym tatuażem określano jako „mydło”. Urodzeni w Palestynie Żydzi z góry i z pewną pogardą odnosili się do ocalałych, uważając, że Żydzi europejscy, zamiast walczyć, dali się prowadzić „jak owce na rzeź”.
W książce znajdziemy też relacje o filmach, ukazujących grozę Zagłady, jak też wspomnienia o znanych Żydach, w tym o zastrzelonym na ulicy w Drohobyczu Brunonie Schulzu i Jakubie Franku, bohaterze „Ksiąg Jakubowych” Olgi Tokarczuk. Książka jest pełna przemyśleń autora, który jednak unika ocen, uważając, że nie ma jednoznacznej prawdy o Zagładzie i każda relacja świadka Szoah jest uprawniona. W mojej ocenie „Dziecko w śniegu” Włodka Goldkorna to książka, którą nie tylko powinniśmy przeczytać sami, ale także koniecznie zachęcić do lektury nasze dzieci, a także starsze wnuki.
Maria Suchy