O Nas
Z przykrością informujemy, iż zmarł prof. dr hab. MAREK ZINN, w latach 2006-2012 Opiekun UTW-UR z ramienia Rektora UR.
Z przykrością informujemy, iż zmarł prof. dr hab. MAREK ZINN, w latach 2006-2012 Opiekun UTW-UR z ramienia Rektora UR; oprócz działań administracyjnych, szczególną troską z racji swych zainteresowań artystycznych, obejmował sekcję malarstwa i rysunku.
Wspomnienia-pożegnania profesora Marka Zina.
Profesor Marek Zin był jednym z kilku opiekunów Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Był wspaniałym wykładowcą, z zainteresowaniem słuchało się jego wykładów.
Profesor miał talent do malowania. Na jednym z wykładów zaprezentował rysunek z głową konia i technikę malowania - malował na płótnie i na szkle. Podobny rysunek głowy konia profesor ofiarował mi na jednym z moich wieczorków autorskich, który odbył się w Klubie Garnizonowym w Rzeszowie, wówczas Klub współpracował z UTW-UR.
W marcu 2007 roku Profesor zorganizował w Instytucie Muzyki przy ulicy Dąbrowskiego swoją wystawę malarską, prezentując obrazy wraz ze swoją małżonką. Dla studentów naszego UTW wydzielił kącik, gdzie mogliśmy się podzielić naszymi rękodziełami - serwetkami Richelieu i dzierganymi na szydełku oraz obrazami malowanymi i haftowanymi na kanwie, z przybyłą publicznością. Oprócz serwetek Richelieu i obrazów haftowanych na kanwie, uświetniłam wystawę Profesora moimi wierszami o wiośnie i śpiewem solowym. Impreza była interesująca. Wielu studentów wraz z Genowefą Kruczek–Kowalską i gości przybyło podziwiać jego obrazy. Impreza zakończyła się lampką szampana serwowaną na część wernisażu profesora Marka Zina.
Na jednym z wykładów zaprezentowałam Profesorowi mój tomik wierszy pt. „Barwy miłości”. Innym razem nawiązując do tematyki wykładu, zacytował urywek z mojego tomiku wierszy pt. ”Kochaj”:
Największym prezentem, jaki ci może darować ktoś,
lub ty ofiarować możesz, to właśnie jest miłość.
Więc kochaj mocno rośliny, zwierzęta i ludzi.
Świat też cię pokocha, to wątpliwości nie budzi.
Żegnamy Profesora z łezką w oku:
Tak szybko płynie czas.
Zapadnie wieczny sen,
lecz pamięć pozostanie w nas.
Maria Rudnicka
„Panie Profesorze, my Pana kochamy!” Te słowa skierowane do naszego opiekuna prof. Marka Zina usłyszałam na korytarzu Uniwersytetu Rzeszowskiego w 2007 r. po jego wykładzie dla UTW - wypowiedziała je Krysia, kierowniczka sekcji plastycznej UTW, dziękując za pomoc w zorganizowaniu pleneru malarskiego w Iwoniczu w pałacyku należącym do Uniwersytetu. Ta sekcja była szczególnie bliska Profesorowi, gdyż oprócz tego, że był naukowcem, był również artystą-malarzem. Jako nasz opiekun formalnie reprezentował nas przed władzami Uczelni, pośredniczył w załatwianiu wielu spraw organizacyjnych, doradzał i pomagał rozwiązywać trudne międzyludzkie sprawy. Współpracując z Profesorem przez całą swoją kadencję, jako szefowa UTW - starościna, mogłam podziwiać jego kulturę bycia, empatię i umiejętność załatwiania spornych spraw. Do naszego UTW przybywało coraz więcej słuchaczy w różnym wieku, o różnym poziomie wyksztalcenia i różnych oczekiwaniach, problemów zatem było wiele. Cechy osobowości Profesora, jego takt, ciepło wewnętrzne i poczucie humoru sprawiały, że był naszym przewodnikiem i oparciem.
Co roku organizował konferencje i prezentacje nowych produktów żywnościowych na Wydziale Rolniczym na Zalesiu i zawsze zapraszał nas oraz dbał o to byśmy mogli pokosztować wielu potraw przy suto zastawionych stołach firm prezentujących swoje przysmaki. Wygłaszał dla nas wykłady nt. zdrowego żywienia, na które często przyjeżdżali również słuchacze z uniwersytetu z Łańcuta.
Cieszył się każdym naszym sukcesem: wystawami malarskimi, medalami przywożonymi z olimpiady dla seniorów i programami artystycznymi, które sami przygotowywaliśmy. Pamiętam naszą mikołajkową imprezę UTW w auli UR, gdy grający na scenie rolę starego Św. Mikołaja zaprosił naszego Opiekuna, aby odebrał prezent z dedykacją. Profesor stał na scenie śmiejąc się do łez, bo Święty Mikołaj - dowcipnym wierszem przemawiał do niego, przypominając również o zdrowym odżywianiu i wręczając Mu nalewkę na miodzie. Profesor chętnie uczestniczył w wielu naszych imprezach, bawiąc się razem z nami. Na uroczystych obchodach Dnia Kobiet, składając życzenia wszystkim kobietom na moje ręce, wręczył własnoręcznie namalowany obraz. Te złociste słoneczniki w wazonie, przypominają mi tamte dobre dni i ciepły, promienny uśmiech naszego opiekuna, który pozostał w naszej pamięci na zawsze. W zamian, przesyłamy dużą, czerwoną różę do niebiańskiego ogrodu, w którym, jak wierzymy mocno, nasz Pan Profesor odpoczywa.
Teresa Draus
była Starościna UTW-UR